Impreza z udziałem pracowników RONAL GROUP podczas 24-godzinnego

wyścigu na torze Nürburgring

Data: 12. września 2017

Na tegorocznym weekendowym wyścigu w „Zielonym piekle” obecnych było ponad 25 pracowników RONAL GROUP z oddziałów w Szwajcarii, Niemczech, Włoszech i Polsce – i to nie „tylko” jako widzowie, ale również jako aktywna grupa wsparcia. Jednym z nich był Pascal Carrero (Dział finansowy w Härkingen w Szwajcarii. Podczas krótkiej rozmowy Pascal opowiedział o swoich przeżyciach:

Pascal, jakie wrażenie wyniosłeś z tej imprezy?

Oszałamiające! Po raz pierwszy miałem okazję być na torze Nürburgring i od razu trafiłem na wyścig 24-godzinny. Atmosfera była emocjonująca, mogliśmy z bliska oglądać zespół wyścigowy i przejeżdżające z pełną prędkością pojazdy, a także poznaliśmy wszystkie aspekty pracy zespołu wyścigowego – od warsztatu aż po showroom. Ponadto duże wrażenie wywarła na mnie miła atmosfera na polach kempingowych wzdłuż toru, a także kreatywni entuzjaści ze swoimi spektakularnymi namiotami.

Jakie zadania realizowałeś na miejscu?

Należałem do zespołu zajmującego się oponami. Odpowiedzialny byłem za zarządzanie wszystkimi zestawami opon do trzech samochodów, z których każdy miał ok. 40 zestawów. Wymianą opon zajmowały się trzy grupy po cztery osoby, z których każda była odpowiedzialna za jedną pozycję. Obserwowałem wszystkie akcje wymiany opon i informowałem na bieżąco lidera zespołu. Przez krótki czas mogłem także bezpośrednio pomagać przy wymianie opon i wykonywać pomniejsze zadania, jak np. dostarczanie sprzętu do czyszczenia czy akcesoriów do łożysk.

Czy znałeś członków zespołu? Jak układała się Wasza współpraca?

Stanowiliśmy międzynarodowy zespół składający się z około 150 osób, które w większości nie znały się, ponieważ m.in. pochodziły z różnych firm. Nasz zespół ds. opon składał się z dwunastu osób. Była to dla nas wyjątkowa impreza integracyjna. Od pierwszego dnia świetnie czuliśmy się w swoim towarzystwie, wszyscy harmonijnie ze sobą współpracowali i pomagali sobie wzajemnie.

Czy łatwo było obejść się bez snu przez 24 godziny?

Nie stanowiło to problemu. Ostatecznie nie spaliśmy nawet 42 godziny, ponieważ w namiocie zespołu odbyła się także impreza z okazji zwycięstwa, na której koniecznie chcieliśmy być. Najgorsze były trzy-cztery godziny przed końcem wyścigu – bardzo się dłużyły. Ale pomyślne zakończenie wyścigu dodało mi nowych sił.

Co było dla Ciebie najważniejszym punktem tej imprezy?

Szczególnie zapadły mi w pamięci ustawienia na starcie. Można było pozostawać na torze wyścigowym aż do samego startu, oglądać z bliska wszystkie samochody oraz poznać pilotów i grid girls. Stamtąd udaliśmy się bezpośrednio do boksu w celu przeprowadzenia pierwszej wymiany kół. Wyścig 24-godzinny zafascynował mnie od pierwszej sekundy. Impreza ta była dla mnie wspaniałym przeżyciem!

Możemy tylko potwierdzić opinię Pascala – z niecierpliwością oczekujemy przyszłego roku.