W ramach Bike2RONAL każdy kilometr pokonany w drodze do lub z pracy na rowerze, pieszo, na rolkach czy też samochodem elektrycznym jest zliczany i dodawany w obrębie poszczególnych zespołów. Nasz pracownik René (z filii w Härkingen w Szwajcarii) jesienią przebywał służbowo przez trzy dni w naszych polskich zakładach. Ale w jego bagażu poza laptopem znajdowało się coś jeszcze…
René, opowiedz nam o twoim szczególnym wkładzie w akcję Bike2RONAL!
Kiedy leciałem do Polski w celu wdrożenia systemu SAP, spakowałem nie tylko laptop i dokumenty służbowe, ale też swój rower szosowy. Podróżował ze mną samolotem zapakowany w karton. Po trzech dniach pracy w naszych zakładach w Wałbrzychu i Jelczu miałem zaplanowany urlop. W piątek w godzinach południowych ruszyłem rowerem szosowym z Wałbrzycha, przez granicę, do Jiczyna (Czechy), a następnego dnia pojechałem do Pragi, dokąd moja dziewczyna przyleciała samolotem. W niedzielny poranek rozpoczęła się wspólna jazda.
Jak dalej przebiegała wasza wyprawa?
Jazda na rowerze z Pragi do domu zajęła nam osiem dni. Nasza trasa prowadziła przez Pilzno (Czechy), Norymbergę (Niemcy), Memmingen i Austrię, a następnie przez dolinę Linthal (Szwajcaria) aż do domu. Jechaliśmy między innymi wzdłuż Dunaju, a w Polsce i w Czechach pustymi lokalnymi drogami, bez GPS. Nocowaliśmy w hotelach lub w pensjonatach.
Co szczególnie utkwiło ci w pamięci?
Na początku mojej podróży lało jak z cebra. Ale potem, aż do końca wyprawy, pogoda była super. Wyjątkowym doświadczeniem było także podróżowanie przez 11 dni tylko z najpotrzebniejszym bagażem. Chociaż laptop musiał być przez cały czas ze mną! Oczywiście każdego dnia wieczorem dopisywałem przejechane kilometry do naszej klasyfikacji Bike2RONAL. Mój zespół „VELOcit(t)a” niezmiernie ucieszył się z dodatkowego 1000 km!